Fragment z autobiografii Dżima Motorsona pt.”Spowiedź rockera wieku”.
Game over.
Odgłosy strzelaniny i wrzaski zabijanych zombie nagle ustały. Awaria prądu. Co tu robić? Nawet moja wysłużona gitara elektryczna, w tej sytuacji nie daje rady.
Paranoiczny strach przed brakiem jakiegokolwiek zajęcia, pokonałem wspólnie z Jackiem Danielsem. Pod jego wpływem, wpadłem na pomysł opisania tematu, frapującego mnie od jakiegoś czasu. Mam na myśli coś, co nazwałem estetyką krwawej jatki.
Wziąłem za motto myśl Beastie Boys: musisz walczyć o swoje prawo do.. pisania (you gotta fight for your right to party) i nie zważając na trudności i wyzwiska typu-immoralny grafoman, napisałem ten tekst, ku radości wielbicieli horrorów i pił mechanicznych.
Level 1
Poziom podstawowy. Fundamentalnym pojęciem tej estetyki jest power, czyli radosna afirmacja życia w rytm Metaliki. Niespożyta super energia, regenerująca się wprost proporcjonalnie do zabitych potworów. Kill’em all i masz bonus. Przechodzisz na poziom 2.
A tam z furią i siekierą wita cię pikselowy Raskolnikow. Czy jesteś prawdziwym wojownikiem Apocalypse Warrior 3D?- pyta. Pif paf . Nie czeka na odpowiedź. Nie żyjesz. Nie przejmuj się, masz jeszcze 3 życia. I zawsze możesz zostać zombie.
Powtarzasz level 2.
Drugi raz bardziej skoncentrowany. Zaraz, zaraz, to nie krew. To koncentrat pomidorowy. To nie trup, to piksele. To sajens fikszyn. Pojawia się problem mistyfikacji. Co jest, a co się wydaje? O Kartezjuszu, ojcze Matrixa, bądź nam przewodnikiem!
Poziom trzeci jest jak horror klasy B. Strasznie straszne potwory, czyhają na każde potknięcie i niedokładne wciśnięcie klawiszy. Chcą unicestwić, zastrzelić, zmiażdżyć, pociachać, zgnieść. Stworzyć piękną kompozycję czerwonej plamy, buzującej w upiornym świetle księżyca. Ale ty się nie dajesz- twoje wirtualne alter ego ma więcej broni niż Ameryka i Rosja razem wzięte. Likwidujesz wściekłe ludziki, detonacja, kupa dymu, fajerwerki. Wygrałeś. I nie straszne ci już nic, oprócz kolejnej awarii prądu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz