Jak urodziny to urodziny.
Nie mogło obyć się bez tortu!
Odkurzyłyśmy więc nasz monumentalny tort PIKUŚ, który już od dłuższego czasu spoczywał zapomniany w przepastnych piwnicach Instytutu Sztuki. Oczyściłyśmy go z czekolady i resztek bitej śmietany, i tak patynowany szlachetnym brudem dopełniał ekspozycje na dachu muzeum.
Instalacja "Bez tytułu", na którą składał się ołtarz - stół przykryty białym obrusem, na którym leżał świeży chleb w kształcie kobiecego torsu, oliwa i flaszka czerwonego wina. Interaktywność, intermedialność i w ogóle obecność dzieła kryła się nieco w bliskim sąsiedztwie wypasionego kateringu na dachu muzeum.
Na koniec zagadka, jak myślicie, dlaczego ubrałyśmy się na czerwono?
bo nitka też jest czerwona? :P
OdpowiedzUsuń